Siemianowiczanka Siemianowice Śląskie - Wyzwolenie Chorzów

Kolejny wyjazd i kolejna porażka ..tym razem musimy uznać wyższość drużyny z Siemianowic Śląskich, która ogrywa Nas 2:0. Porażka bolesna bo przeciwnik był spokojnie w naszym zasięgu, a mimo to nie udało się drużynie z Wyzwolenia strzelić nawet jednej bramki. Do składu wrócili kontuzjowani zawodnicy S. Pustuł , D. Baraniok, i M. Szymański plus zawodnicy z rocznika 99- Zaki ,Miler, Klima, Tomek. Zawody rozpoczęły się od poprawnej gry, zdominowaliśmy przeciwnika tzn. zepchnęliśmy gospodarzy na własną stronę boiska. Wygrywaliśmy prawie wszystkie piłki górne, dobra gra głową praktycznie całego zespołu Wyzwolenia pozwalała myśleć optymistycznie o końcowym rezultacie w tym spotkaniu. Próbowaliśmy zagrozić bramce gospodarzy po licznych w tych zawodach rzutach rożnych , rzutach wolnych i po dośrodkowania naszych skrzydłowych pomocników a mimo tego bramkarz gospodarzy cieszył się z kolejnych dobrych interwencji. Kiedy mogło się wydawać , że wszytko jest pod kontrolą tracimy bramkę w "plecy" w ok 30 min spotkania. Skuteczność gospodarzy porażająca natomiast skuteczność Naszych napastników pozostawiała sporo do życzenia już do samego końca zawodów. Do szatni zeszliśmy z jedną bramkową stratą i to wyraźnie podłamało Naszą ekipę, bo w drugiej połowie próbowaliśmy na "siłę" zdobyć wyrównującego gola ale nic nie wychodziło , brakowało cierpliwości w budowaniu każdej akcji i dokładnego ostatniego podania. Wkradały się nerwy w poczynania przyjezdnych , do tego doszły niewykorzystane szanse , które mogłyby odmienić oblicze spotkania. Z takim zespołami jak Siemianowice trzeba było pograć "piłka" tak spokojnie i pokazać na boisku swoją dobrą grę. Do tego wszystkiego doszła kolejna utrata bramki i od 65 min mieliśmy już 2:0 w plecy.....Zagraliśmy w tym meczu bardzo słabo nie można wyróżnić żadnego z piłkarzy Wyzwolenia. To już były kolejne zawody kiedy coś nie dobrego się dzieje w drużynie po utracie bramki , nie potrafimy sie pozbierać i grać swoje przez resztę spotkania. Szkoda tego meczu bo 3 pkt były na wyciągniecie ręki a tak mamy duży niedosyt i spuszczone głowy.... W najbliższą środę zagramy przed naszą publicznością. Mam nadzieję , że w meczu z Hetmanem odbudujemy Naszą pewność siebie i wrócimy do naszej dobrej gry ......bo przecież potrafimy))) Teraz nie ma czasu na rozczulanie się i trzeba się szybko otrząsnąć i wygrać następne zawody.... Trener Spyra